Witam.
Dzisiaj cały dzień padało, cóż za szkoda. Jedynym plusem tak smutnej pogody jest to, że moje włosy delikatnie zakręciły się od wilgoci (co przedstawiam na powyższym obrazku).
Wczoraj wróciłam z pleneru malarskiego. Podsumowanie: pięć namalowanych obrazów, skóra złażąca z purpurowo czerwonej twarzy oraz ogromne wory pod oczyma. Cóż, mogło być o wiele gorzej.
Wena opuściła me ciało tak samo jak poczucie humoru i chęć do czytania. TUTAJ gorzej być nie może.
A wam jak leci weekend?
Mam nadzieję, że nie ogólna beznadzieja i rodzinne podchody jak u mnie.
Pozdrawiam.
Ohh kochana, mnie jeszcze kark piecze... Ta pogoda spłatała mam niezłego figla... za gorąco & za zimno
OdpowiedzUsuńMnie również opuściła wena. Na czytanie totalnie nie mam ochoty, ale to dlatego, że katuję się lekturami. Mam nadzieję, że Ci się poprawi <3
OdpowiedzUsuńU mnie z weną w porządku, a chęć do pisania wraca! Może to dlatego, że w szkole nam już popuścili i nie muszę ślęczeć przed podręcznikami... Szybkiego powrotu weny <3
OdpowiedzUsuń